niedziela, 22 lutego 2009

Po pierwszym dniu posiadania bloga "na nowo" niewiele się w moim życiu zmieniło ;). Dalej nic mi się nie chce, dalej nie piszę żadnego programu i dalej nie mam na to ochoty. Dalej nie chce mi sie włączać kompa ale jedyną alternatywą jest jak narazie gapienie się w sufit zatem komp siłą rzeczy ostatecznie po pół godzinie od wyłączenia włączony spowrotem zostaje.

Czekam na lepszą pogodę. Niby coś tam ma się poprawiać od wtorku. We wtorekjak dobrze pójdzie pojade na narty a jak narazie mam jeszcze całe dzisiajwieczorem i całe jutro żeby bić się ze swoimi poronionymi myślami, tłumaczyć sobie to, co tłumaczę sobie od jakiegoś roku i ... kurdę życie jest brutalne. Brutalne, niesprawiedliwe i do dupy ale co począć. Do zmiany na lepsze potrzebował bym conajmniej jednej osoby ale to to jest nierealne. Po wczorajszym "rekonesansie" stwierdzam, że nie ma sensu szukanie tego czego chciałem szukać na temat xlib. Chyba napiszę sobie jakąś grę sieciową. Statki albo piłkarzyki... tak piłkarzyki. Duuuuużo pisania. Dzisiaj siadam do wymyślania. I wale moje obowiązki. jak sikałem na moje obowiązki i programowałem to przynajmniej nie myślałem o pierdołach. I teraz chcę wrócić do tego pięknego stanu ;).

Brak komentarzy: